niedziela, 30 czerwca 2013

Kuracja olejowa na paznokcie


Zachęcona efektami, które Idalia przedstawiła na swoim blogu [klik], też postanowiłam zafundować swoim paznokciom kurację olejami. W zeszłym roku wcierałam olej rycynowy i efekty były świetne, ale po miesiącu przestałam, bo cały ten proces był nieciekawy - albo nałożyłam za mało oleju , albo za dużo, do tego strasznie się kleił. Nie wpadłam wtedy, że mogłabym go przelać do mniejszej buteleczki. Tym razem, kiedy zaczęłam szukać odpowiedniej buteleczki po lakierze, w oczy wpadło mi prawie zużyte opakowanie po kropelkach wysuszających z Essence. Nie namyślając się długo przepłukałam je zmywaczem do paznokci, potem umyłam płynem do mycia naczyń, usunęłam naklejki i na koniec odkaziłam alkoholem (nigdy nie można byc zbyt ostrożnym).

Jeżeli chodzi o skład to postanowiłam stworzyć swój własny przepis, dodałam:
  1. olej rycynowy - do połowy wysokości opakowania
  2. witaminy A + E - trzy kapsułki
  3. keratyna - 10 kropli
  4. konserwant 
  5. olejek porzeczkowy z Alvedre - dolałam go na samym końcu dopełniając opakowanie. Z tego co wiem olejek ten został wycofany, chociaż w niektórych DMach można jeszcze znaleźć jego resztki (będąc na majówce w Budapeszcie udało mi się kupić 4 sztuki). Dodałam go głównie z myślą o ładnym zapachu i rozrzedzeniu mikstury, więc można dodać każdy w miarę rzadki, ładnie pachnący olej.

Przed każdym użyciem trzeba wstrząsnąć buteleczka, bo keratyna i witaminy lubią się oddzielać.
Na początku kuracji moje paznokcie wyglądały tak:


Bardzo się rozdwajały, płytka paznokciowa była wyszuszona i łamliwa, a do tego skórki były w fatalnym stanie. Obecnie używam mieszanki od tygodnia (kurację zaczęłam 23-go czerwca), mam zamiar wrzucić post porównawczy po miesiącu i dwóch używania. Preparat nakładam codziennie wieczorem, a do tego po każdym zmyciu lakieru i zaraz po nałożeniu nowego. Na razie udało mi się zauwazyć poprawę tylko w skórkach. Zobaczymy, jak będą wyglądać za jakiś czas. 

2 komentarze:

  1. Mam bardzo podobne paznokcie, również chciałabym poprawić ich stan ale do tego trzeba być konsekwentnym i regularnym a mi tego niestety brakuję. Uważam za sukces to, że pamiętam maznąć odżywką te szpony ale i tak nie na tyle jak się powinno (odżywka eveline diament, dla informacji)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zdecydowałam się załozyć bloga - może jak mi się codziennie będzie wyswietlać info o tym poście to będę w stanie zapamiętać o mazaniu sie olejkiem;)

      Usuń