Mój profil kosmetyczny

Twarz

Cera: mieszana (tłusta strefa T, suche policzki, bardzo sucha skóra pod oczami), skłonna do podrażnień, trądzikowa z zaskórnikami na nosie i brodzie; wrażliwa na słońce ze skłonnością do rumienia na policzkach.

Jeżeli chodzi o cerę twarzy, to opisanie jej jest dosyć skomplikowane. Technicznie nadal cierpię na AZS (Atopowe zapalenie skóry), jednak od jakichś czterech lat (od czasu skończenia liceum) choroba jest w recesji, a na moim ciele (głównie ramionach) jedynie okazjonalnie pojawiają się zmiany. Kiedyś jednak problem był o wiele większy. W czasie gimnazjum i na początku liceum jakieś 70% mojej twarzy było pokryte czerwonymi swędzącymi zmianami. Dlatego nigdy nie mogłam zająć się na poważnie zwalczaniem trądziku, bo większość preparatów (kwasy, maści) jest mocno inwazyjna, a stosowanie ich na podrażnioną cerę - niemożliwe. Szczerze mówiąc, to w tym czasie nawet nie byłam specjalnie zainteresowana zwalczaniem trądziku, bo nie wydawał sie niczym ważnym, biorąc pod uwagę jaką masakrę miałam wtedy na twarzy. Dopiero w połowie liceum udało mi się pokonać AZS na stałe (oczywiście wiem, że wszystko może jeszcze kiedyś wrócić) i mogłam zająć się walką z trądzikiem. Dowiedziałam się wtedy, że nadtlenek benzoilu stanowczo nie jest dla mnie, nawet jeśli stosuję go punktowo. Obecnie największy problem mam z zaskórnikami oraz bolącymi gulami pojawiającymi się zazwyczaj przed okresem. W porównaniu do AZS, które miałam wcześniej, trądzik nie jest na mojej twarzy czymś strasznym.

Moja cera jest bardzo wrażliwa na słońce - zapomnę nałożyć krem z filtrem, wyjdę na słońce i po półgodzinie moje policzki pieką, a nos świeci niczym u Rudolfa-renifera. Jeżeli jakiś kosmetyk podrażni moją cerę to najpierw objawia się to na policzkach, które zaczynają przybierać kolor wozu strażackiego, pomimo tego, że nie pieką.

Ciało

Skóra: opala się na czerwono; ogólnie bezproblemowa, z wyjątkiem łokci (bardzo suche), dłoni (suche) i stóp (bardzo suche); dobrze reaguje na parafinę (z wyjątkiem dekoltu - tam po parafinie wychodzą mi zaskórniki).

Ze skórą ciała nie mam właściwie żadnych problemów. Nawilżam ją balsamem albo olejkiem co drugi, trzeci dzień - codziennie nie chce mi się tego robić. Tak długo jak tego nie zaniedbam moja skóra nie sprawia mi żadnych problemów. Regularnie muszę też nawilżać łokcie, ręce oraz stopy, najczęściej preparatami z mocznikiem i olejami.


Włosy

Falowane, cienkie, średnio gęste, cierpiące na stały brak objętości; ogólnie są zdrowe, nie łamią się, nie mają rozdwojonych końcówek; myję je zazwyczaj codziennie, niekiedy co dwa dni; skóra głowy nie przepada za wcierkami na bazie alkoholu (reaguje podrażnieniem i wysuszeniem).

Mój naturalny kolor włosów to bardzo jasny, zimny blond. Kiedyś farbowałam go na popielaty blond, czy perłowy blond, potem się przerzuciłam na miodowy blond, a potem już na hennę. Moje włosy nigdy nie były specjalnie zniszczone, ale po kilku latach świadomej pielęgnacji doprowadziłam je do stanu, kiedy zajmuję sie jedynie ich zagęszczaniem i zapuszczaniem. Kochają proteiny, nie przepadają za parafiną (przyklap gwarantowany), uwielbiają olejowanie kokosem oraz laminowanie. Praktycznie wcale nie używam suszarki (max. 3-4 razy w miesiącu), prostownicy i lokówki nie używam w ogóle. Uważam, że to włosy są dla mnie, a nie ja dla włosów, dlatego często je upinam metalowymi wsuwkami, czy tapiruję u nasady dla nadania objętości. 


Paznokcie

Mam bardzo krótką płytkę paznokcia, same paznokcie są obecnie dosyć twarde, niestety brak im elastyczności. Mam stałe problemy z zadartymi skórkami. 


Przez całą podstawówke i część gimnazjum moje paznokcie były w opłakanym stanie, ponieważ je obgryzałam. W gimnazjum przestałam, ale ich nie odżywiałam, a w liceum zaczęłam je dodatkowo malować. Były bardzo cienkie, miękkie, rozdwajały się, nie byłam w stanie ich zapuścić. Potem nastąpił wielki szał na odżywki Eveline. Właśnie dzięki kuracji nimi udało mi się wzmocnić i zapuścić paznokcie. Obecnie stosuję odżywki Eveline w roli bazy pod lakier kolorowy. Staram sie zapuszczać paznokcie i pracuję nad wydłużeniem plytki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz