piątek, 26 lipca 2013

Zakupy naturalne - mydła z Lawendowej Farmy

Miałam oczywiście napisać notki z wyprzedzeniem, ale nie wyszło, a wczoraj jechałam do Krakowa zawieźć papiery i nie miałam dostępu do Internetu. Dziś prezentacja moich ostatnich zakupów, a w niedzielę (jutro mam imprezę rodzinną) już normalna notka.

Zamówienie z Lawendowej Farmy [klik] mialam zrobić już dawno temu, ale albo zapominałam, albo nie bylo wszystkich dostępnych mydeł. W końcu na początku tygodnia zamówiłam i dziś do mnie przyszło.


Zamówiłam jedno mydło w pełnowymiarowej wersji (aktywny węgiel), dwa mini mydełka (maślankowe, żywokostowe) i jedno płyndełko (czarna mamba).

Czarną mambę [klik] kupiłam z myślą o demakijażu twarzy, a aktywny węgiel [klik] - z myąlą o jej oczyszczaniu. Płyndełko mam zamiar stosować przy "szybkim demakijażu" - są takie dni, kiedy makijaż muszę zmyć (bo spać w nim przecież nie pójdę), ale nie chce mi się bawić w OCM albo w dwuetapowy demakijaż (żel + płyn do demakijazu oczu). Zmyłam nim dziś makijaż i wszystko ładnie domyło (na twarzy miałam jednak tylko krem bb, korektor i tusz) - zobaczę, jak się sprawdzi w przyszłości. Aktywny węgiel mam zamiar stosować po oczyszczaniu metodą OCM (nie mogę zostawić na mojej twarzy niezmytej mieszanki olejowej, bo robi mi masakrę na twarzy) oraz rano do szybkiego oczyszczania twarzy. Fascynuje mnie też możliwość umycia nim zębów - mam zamiar sprawdzić organoleptycznie jak to wygląda.

Mydełko żywokostowe [klik] i maślankowe [klik] w rozmiarze mini kupiłam z myślą o myciu ciała. Często mam podrażnioną skórę na nogach (od golenia, słońca, drapiącej kanapy), a nie lubię nakładać na siebie balsamów i kremów i liczę, że żywokost pomoże nawilżyć i ukoić moją skórę. Podobne oczekiwania mam również co do maślankowego - liczę, że po jego użyciu nie będę musiała nakładać żadnych smarowideł.

W paczce znalazłam również dwie małe próbki mydełek - zdrowych stóp [klik] i panny dziewanny [klik]



2 komentarze:

  1. Ja zawsze robię demakijaż za pomocą wody i jakiegoś mydła, wcześniej było to Aleppo a teraz mam Biały Jeleń z otrębami, nie chce mi się bawić z tymi olejami. Ale zainteresowałaś mnie tą Czarną Mambą, brzmi interesująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z olejami się bawię min. raz w tygodniu, niekiedy częściej jak mi się chce. Mam nadzieję, że czarna mamba mi zastąpi żel i płyn do demakijażu

      Usuń