środa, 31 lipca 2013

Wakacje + przesyłka

 Wyjeżdzam dziś na prawdziwe wakacje. Nie bedę niczego zwiedzać, nie bedę sie wysilać intelektualnie, bedę leżeć nad jeziorem albo na trawie, czytać książki, jeść owoce i grać w Scrabble. Poniżej mała prezentacja lektur, które zabieram na wyjazd.
Ostatnio czytam bardzo duzo książek na temat Korei Północnej. Nawet nie wiem skąd mi się wzięło to zainteresowanie, ale z nim nie walczę. Przeczytałam już całkiem sporo książek na ten temat, więc cieszę się, że udało mi się dorwać coś, czego wcześniej nie mialam w rękach.

Drugi rząd to fantastyka. Koniec Wieczności Assimova, czyli antyutopia o paradoksach podróży w czasie, którą wreszcie udalo mi się wypożyczyć, bo wcześniej nigdy jej nie było w mojej bibliotece. Zbiór opowiadań Rafała Kosika - uwielbiam jego cykl historii o gimnazjalistach (Felix, Net i Nika), uważam, że jest świetnie napisany i mam to gdzieś, że jest o osobach młodszych ode mnie o prawie 10 lat. Wszyscy się tam zachowują jak osoby przynajmniej po dwudziestce, więc ignoruję fakt, że to seria dla dzieci;). Trzecia książka, wielkości Małej Encyklopedii PWN, to Lód Dukaja. Pierwsze podejście do niej, jakieś 3 lata temu zakończyło się niepowodzeniem po paru stronach, mam nadzieję, że teraz będzie lepiej.

Co do przesyłki - Pan Listonosz (tu pozdrowienia dla niego - zawsze wszystko przynosi na czas, na jego zmianie nic nie ginie, a do tego zna mnie tak długo, jak moi rodzice;) przyniósł mi dziś paczuszkę z kremem Garnier Hydra Adapt, którą dostałam do testowania od kleopatre z bloga Riki, tiki kosme-tiki [klik].

Odpakowywanie przesyłki wyglądalo tak.
W kłębach różowej bibuły wymacałam coś, co stanowczo nie było kremem.
Dostałam próbkę  żeli Original Source, Diamentowego kremu liftingujacego pod oczy z Bielendy (mama się ucieszyła) i maseczki algowej z drzewem herbacianym z Unique Cosmetics (która na zdjęciu schowała się za próbkę z Bielendy - widać tylko kawałek woreczka strunowego). Oprócz tego dostałam lakier do paznokci MeMeMe w prześlicznym cielisto-brzoskwiniowym odcieniu. Po chwili dokopałam się do właściwej części przesyłki, czyli kremu.
Wyjeżdżam, więc zabiorę go ze sobą na wakację i zobaczę, jak się sprawdzi;).

Wracam w połowie sierpnia, ustawiłam kilka postów, które się automatycznie opublikują, wiec blog nie zahibernuje się na dwa tygodnie. O ile dobrze wszystko pójdzie na miejscu powinnam mieć Internet (zakładajac, że będzie zasięg), więc wrzucę też notki z wakacji.


4 komentarze:

  1. super, że przesyłka dotarła bezproblemowo:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie właśnie Dukaj ciekawi ale na razie mam tyle do nadrobienia, że nie nadążam. A nad Garnierem się zastanawia, czy kupić czy nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już wspomniałam - to moje kolejne podejście do Dukaja, liczę, że tym razem mnie wciągnie

      Usuń